Jan Jóźwiak (1897 – 1920)
Urodził się w 24.12.1897 r. w Starczanowie jako syn Franciszka i Marianny z d. Półtorak.
Wraz z kompanią Beutlera przeszedł kampanię na froncie północnym w okolicach Szubina. Wcielony do 10 Kompanii 58 Pułku Piechoty, wziął udział w stopniu kaprala w wojnie bolszewickiej. Poległ pod Prużanami (obwód brzeski, Białoruś) w dniu 26.07.1920 r.
Tak opisywano walki toczone w tamtym czasie:
Zarys historii wojennej pułków polskich 1918 – 1920. 58 pułk piechoty. por. Jerzy Łapiński.
Na nowo zajętym odcinku 14-a dywizja odpierała gwałtowne uderzenia, kierowane na Sielec i Berezę Kartuzką. W tym jednak czasie na odcinku sąsiedniej północnej dywizji większe siły nieprzyjacielskie przedarły się przez linię frontu i zagrażały tyłom 14 Dywizji. By temu zaradzić, pułk wraz z 4-ym pułkiem ułanów przerzucono do rejonu Prużan. Tu wywiązały się krwawe i zacięte walki, trwające prawie cztery dni. Pierwszego dnia wieczorem i w ciągu całego dnia następnego odpierano sześciokrotnie silne natarcia przeważających sił sowieckich, kierowanych na ośrodek oporu III batalionu pod Dobuczynem. Dochodziło niejednokrotnie do walki na bagnety i granaty ręczne. Jednocześnie nieprzyjaciel oskrzydlał Prużany od zachodu. Dnia 26 lipca pułk współdziałał z nieudaną akcją grupy podpułkownika Andersa, wiążąc Rosjan walką na swych pozycjach. Ostatni skwarny dzień lipcowy znowu zszedł na odpieraniu kilkakrotnych natarć z zachodu siedmiu pułków sowieckich. Tegoż dnia otrzymano pod wieczór rozkaz przejścia do Żabina. W chwili, gdy pułk przygotowywał się do opuszczenia zajmowanych pozycji, nieprzyjaciel ponownie silnie natarł kilkoma pułkami, tym razem oskrzydlając II batalion z południa. Przeciwuderzenie III batalionu naprawiło, co prawda, położenie, jednak 10-a i 11-a kompanie zostały przy tym otoczone. Przebiły się, walcząc białą bronią i ponosząc duże straty. Zapadał zmrok. Z trudem odrywając się od nieprzyjaciela, opuszczono Prużany i pomaszerowano jedyną drogą odwrotu na południe, przybywając po trzynastogodzinnym nocnym marszu do Kobrynia. Dowództwo pułku objął wówczas dotychczasowy dowódca II batalionu, kapitan Stankiewicz, gdyż pułkownik Brezany odszedł ranny do szpitala. Zaznaczyć należy, że wytrwałość i męstwo żołnierzy w tych walkach były godne podkreślenia. Cztery dni prawie nieustannych zmagań z przeważającym wrogiem, po uciążliwych marszach odwrotowych, przy braku snu i należytego pożywienia (siedem dni bez chleba) – wykazały, że dzielność bojowa wielkopolskich „czwartaków” nie straciła na swej wartości. Walka pod Prużanami, gdzie poległo 42 żołnierzy, a 113 zostało rannych, była jedną z najkrwawszych, jakie pułk w swej historii posiada.