Grudzielski Kazimierz

Kazimierz Tadeusz Grudzielski (1856 – 1921) dowódca frontu północnego nadnoteckiego, generał porucznik (generał dywizji)

Kazimierz Grudzielski (zdjęcie dzięki uprzejmości Muzeum Regionalnego we Wrześni)

Energiczny, wysoki i postawny Polak, wysokiej rangi pruski oficer, o niebieskich oczach i tubalnym głosie, pochodzący z Sołeczna niedaleko Wrześni. Zdobył serca powstańców frontu nadnoteckiego, dla których był ukochanym dowódcą.

Choć urodził się 9.05.1856 r. w Turwi koło Kościana (ochrzczony w Wyskoci), gdzie jego ojciec, Wojciech, posiadający majątek Sołeczno (560 hektarów) pod Wrześnią, był administratorem (rządcą, jak się wtedy mówiło) majątku barona generała Dezyderego Chłapowskiego, to uważał się za związanego z Wrześnią.

Prawdopodobnie w 1867 r. wstąpił do gimnazjum, które skończył egzaminem dojrzałości w 1877 r. Młody Grudzielski po uzyskaniu matury odbył jednoroczną służbę wojskową. Powziął decyzję o pozostaniu w służbie. Wstąpienie do wojska w owym czasie, a następuje to po wojnie francusko – pruskiej, jest rodzajem nobilitacji. Niemcy w tym czasie nie czyniły wstrętów przy wstępowaniu Polaków do służby, przeciwnie czyniono to z chęcią, mając w pamięci znaczący udział i odwagę Polaków w tamtej wojnie. Dopiero trochę później polityka Bismarcka i jego następców spowodowała zahamowanie awansów i przyjęcia deklarujących polskość żołnierzy. Wówczas to oficerów Polaków przenoszono z jednostek liniowych do administracji wojskowej.

Ukończył szkołę wojskową, a potem zawodowo służył w armii niemieckiej, osiągnął stopień podpułkownika (w prasie poznańskiej podawano, że w sierpniu 1918 r. otrzymał awans na stopień pułkownika, jednak Dowództwo Główne uznało tylko stopień podpułkownika).

Ożenił się z panną przebywającą w Białym Piątkowie, lat 25, postawną blondynką (1,70 cm wzrostu) o oczach w dwóch kolorach (brązowym i niebieskim). To małżeństwo, choć szczęśliwe, pozostało jednak bezdzietne.

Przeniesiony do Neumünster, awansował na stopień majora w 1906 r. W 1907 r. był komendantem batalionu, potem w 1912 r. przeniesiony do Szlezwiku, awansował na podpułkownika, następnie został komendantem obwodu w Montjoie (Monschau – gdzie mieszkał w domu nr 82) nad granicą belgijską, po wybuchu wojny w 1914 r. komenda straży granicznej. Tam też pozostaje w służbie do 2.09.1917 r., po czym przeszedł w stan spoczynku.

W chwili wybuchu powstania wielkopolskiego był już zaangażowany w działania przedpowstaniowe we Wrześni, a z chwilą, gdy załopotała na koszarach polska chorągiew, późniejszy generał Grudzielski natychmiast stawił się do dyspozycji władz polskich. Wąsatego pułkownika znała prawie cała Września, bo codziennie miał zwyczaj spacerować po mieście i czytać komunikaty wojenne. Głośno przy tym wyrażał aprobatę, gdy Niemcom wiodło się coraz gorzej. Określał ich przymiotnikiem „huncwoty”, swoim ulubionym powiedzonkiem.

Z tego okresu notuje się zabawny epizod z udziałem wrześniaków. Otóż nie będąc w pełni zorientowani, co do roli Kazimierza Grudzielskiego w rewolcie, grupa powstańców, sądząc, że nazwisko, jakim wtedy się legitymował (von Grudzielski) to nazwisko typowego niemieckiego oficera, zrobiła mu rewizję w mieszkaniu, robiąc przy tym niezły bałagan. Modne w początkowym okresie były tak zwane rewizje za bronią, szczególnie u osób pochodzenia niemieckiego lub wojskowych. Tego zdarzenia Grudzielski nigdy nie wybaczył porywczym wrześniakom, nazywając ich „huncwotami”. Podobnie też przebywając pomiędzy 12 lipca a 9 sierpnia 1920 we Wrześni z wizytą w pułku, robi awanturę, że za mało żołnierzy powstańców zgłosiło się ochotniczo do Legii Ochotniczej Wrzesińskiej. Impulsywność była dominującą cechą Grudzielskiego.

Tak opisuje zdarzenia z tamtego okresu prasa:

Wielkie i niezapomniane chwile przeżywała Września w ciągu ostatnich dni. W sobotę, 28 grudnia na telefoniczną wiadomość delegata wysłanego do Poznania, że Poznań zrzucił kajdany ucisku, tutejsza kompania straży granicznej pod wodzą naczelnika swego p. Wiewiórowskiego z Miłosławia wzięła szturmem bez krwi rozlewu koszary tutejszego batalionu pułku piechoty 46 i rozbroiła resztę załogi i lazaretu i zatknęła sztandar polski na wieży. Na hasło to całe miasto przybrało godowe szaty, setki sztandarów i chorągwi narodowych prawie równocześnie ukazało się na domach i na gmachach publicznych, jak ratusz, sąd, poczta itd. Odbyto rewizję za bronią.”

Impulsywny charakter Grudzielskiego znajduje też swe potwierdzenie w opisie narady gnieźnieńskiej, zawartej w książce Jedliny Jacobsona:

„Jak bomba wpadł starszy pan w cywilnym futrze i czapce powstańca. Był to major Grudzielski; za nim wsunęło się kilku oficerów, wielu podoficerów… Grudzielski domaga się tubalnym głosem przybycia komendanta…”

W centrum działań wojskowych został wciągnięty niejako przez przypadek. Otóż organizującemu się we Wrześni batalionowi Wach – und Sicherheitsdienst zabrakło pieniędzy na utrzymanie, co groziło rozformowaniem. Wtedy to grupa Rady Robotniczo – Żołnierskiej udała się w składzie: Wiewiórowski, Chełmikowski i Jarociński do Poznania, do dowódcy straży granicznej generała majora Hansa Glahna, z prośbą o wsparcie finansowe. Gen. Glahn warunkował przyznanie środków mianowaniem dowódcą batalionu pułkownika Theuricha z urzędu celnego. Po długich targach znaleziono wyjście kompromisowe, wyznaczając dowódcą ppłk Grudzielskiego z armii niemieckiej. Wtedy jeszcze ppłk Grudzielski prawdopodobnie formalnie był na urlopie kończącym służbę wojskową, a więc w zasadzie czynnym wojskowym niemieckim. Faktyczne bieżące dowództwo batalionu wrzesińskiego sprawował jednak Wiewiórowski.

Grudzielski, wkrótce powołany na front, dowodził frontem północnym powstania i II Okręgiem Wojskowym. W początkach powstania ppłk Grudzielski ze swoim sztabem z Wrześni, przez Gniezno i Srebrnągórę (Srebrną Górę) kieruje się do Kcyni. Tam zapada decyzja o przeniesieniu sztabu na stałe do Wągrowca.

W gmachu szkoły Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2 im. ppłk. dr. Stanisława Kulińskiego w Wągrowcu przy ul. Kościuszki 49 od 25.01. do 9.06. 1919 r. mieściło się dowództwo Frontu Północnego Powstania Wielkopolskiego. Przyjazd do Wągrowca poprzedziło powitanie na drodze w Durowie, przed Wągrowcem. Grudzielski rozkazał witającemu go batalionowi powstańczemu wykonanie ćwiczenia natarcia. Zawsze przy takich okazjach zwracał uwagę na wyszkolenie żołnierza pod względem musztry. Miał wadę, że dawał w najbardziej niespodziewanym momencie rozkaz „padnij”.

Z chwilą powołania na dowódcę okręgu wojskowego nr II, Kazimierz Grudzielski dobrał sobie jako adiutanta inżyniera, sierżanta Tadeusza Fenrycha, który we Wrześni pracował w majątku Mycielskich (był urzędnikiem gospodarczym). Adiutant służył wiernie swemu dowódcy.

Spotkanie w sztabie frontu opisał Jan Marweg w Kurierze Polskim (nr 26 z dnia 1.02.1919 r.):

W komendzie frontu północnego
„…W jednym z budynków koszarowych gdzie do niedawna poszerzało się jeszcze butnie prusactwo, urzęduje chwilowo Dowództwo frontu północnego. Prosta sala, stoły z aktami i papierami, za nimi grupa pracujących oficerów. Tuż na przedzie okazała postać mężczyzny w starszym wieku, ale w pełni sił, w ubraniu cywilnym. Twarz pogodna, oko jasne: wąs polski, typ ziemianina – żołnierza. Nie dająca się bliżej zdefiniować stanowczość ruchów i czerstwość całej postaci zdradza wojskowego z zawodu. To zwycięzca spod Żnina i Szubina, podpułkownik Grudzielski…”

W rozkazie nr 24 Dowództwa Frontu Wielkopolskiego z 8.03.1920 r. gen. Dowbor Muśnicki żegnając się z podległymi żołnierzami, podkreślając zasługi, na pierwszym miejscu wymienił generała Kazimierza Grudzielskiego.

Tak opisywał Dowbor w swym pamiętniku:

„Na północy działał płk. Grudzielski… ( tu następuje opis walki o Kcynię 3.02.1919 r.). Jak to zawsze bywa przy przypadkowych walkach, zapomina się kto działał, bo już na drugi dzień, czasem i za parę godzin, rozgrywają się nowe epizody i nowe bohaterskie czyny. Tak się też stało i w danym wypadku. Kto dowodził tymi zuchami, kto i skąd był w szeregach kompanii, teraz tego rozwikłać nie mogę. W każdym razie chwała tej akcji przypada jenerałowi Grudzielskiemu.”

Zdjęcie ze zbiorów Muzeum w Szubinie. Defilada piechoty powstańczej przed dowódcą frontu północnego ppłk. Kazimierzem Grudzielskim w dniu 16.03.1919r. w miejscowości Czerwoniak między Kcynią a Nakłem. Przedtem odbyło się nabożeństwo, które odprawił ks. kanonik Jan Nepomucen Opieliński (1858-16.06.1935) z Kcyni i on odebrał też przysięgę. Defiladę odbierają: ppłk Grudzielski - wysunięty-następny na prawo to por. Konrad Golniewicz, kolejny w prawo to por. Tadeusz Fenrych, w pewnym odstępie Mieczysław Paluch, za nim ks. Opieliński. Fot. ks. Wierzbicki.
Zdjęcie ze zbiorów Muzeum w Szubinie. Defilada piechoty powstańczej przed dowódcą frontu północnego ppłk. Kazimierzem Grudzielskim w dniu 16.03.1919r. w miejscowości Czerwoniak między Kcynią a Nakłem. Przedtem odbyło się nabożeństwo, które odprawił ks. kanonik Jan Nepomucen Opieliński (1858-16.06.1935) z Kcyni i on odebrał też przysięgę. Defiladę odbierają: ppłk Grudzielski – wysunięty-następny na prawo to por. Konrad Golniewicz, kolejny w prawo to por. Tadeusz Fenrych, w pewnym odstępie Mieczysław Paluch, za nim ks. Opieliński. Fot. ks. Wierzbicki.

Jednak służba w powstaniu wielkopolskim nie była tak bezproblemowa dla Grudzielskiego. Już po pierwszej porażce pod Szubinem (8.01.1919 r.) powstał w Poznaniu zamysł, aby go odsunąć, a na jego miejsce awansować Andrzeja Kopę. Postawiono Grudzielskiemu wtedy zarzut niekompetencji, polegającej na nieobjęciu osobistego dowodzenia w akcji na Szubin, braku planu ataku, braku kontroli przebiegu akcji. Jednak należy wziąć pod uwagę sytuację, jaka wtedy się wytworzyła, w szczególności stanowisko Wiewiórowskiego, co by nie powiedzieć charyzmatycznego dowódcy oddziałów wrzesińskich, który zachęcony udanymi akcjami w Witkowie i Zdziechowej, chciał pójść za ciosem, bez oglądania się na planowanie i organizację typu wojskowego. Brak wiedzy wojskowej uwidocznił się u Wiewiórowskiego w pełnym zakresie. Niestety, przypłacił to życiem, a część odium porażki spadło na Grudzielskiego. Podobnie dwa tygodnie później powołano na stanowisko dowódcy frontu majora Napoleona Koczorowskiego, jednak na krótko, i wycofano się z tego pomysłu. Usprawiedliwieniem tego pociągnięcia, które zbulwersowało podległych powstańców, mogła być choroba Grudzielskiego.

Przy końcu życia Grudzielski często chorował, prawdopodobnie też stan zdrowia był powodem wcześniejszego opuszczenia służby wojskowej. Poważny atak grypy uniemożliwił mu aktywny udział w drugim ataku na Szubin i Żnin (11.01.1919 r.), choć to właśnie on, wspólnie z Mieczysławem Paluchem i dr Jedlina – Jacobsonem z Gniezna przygotował go, ustalając jego ostateczny kształt.

Był uwielbiany przez swoich żołnierzy i kadrę. Zyskiwał sobie sympatię nie tylko niespodziewanymi wizytami na odcinkach frontu, ale także awansami lub obietnicami wykonania ich. Jedna z nich, ustny rozkaz wydany 10.01.1919 r. w Gnieźnie na odprawie przed bitwą szubińską, że mianuje podporucznikami wszystkich sierżantów – dowódców kompanii, bez bliższego określenia nazwisk, spowodowała powstanie protestu u zaplecza frontu, domagającego się spełnienia zobowiązania. Zaplecze to jednak nie front, gdzie działania bojowe wymagają innego ryzyka, stąd sprawę jakoś załagodzono.

Na froncie północnym powstania - od prawej T. Fenrych i K. Grudzielski, Z. Skórzewski, NN, ppor. Stanisław Grabianowski
Na froncie północnym powstania – od prawej T. Fenrych i K. Grudzielski, Z. Skórzewski, NN, ppor. Stanisław Grabianowski

Zorganizował 2 Dywizję Strzelców Wielkopolskich, w skład której początkowo wchodziły pułki 4, 5, 6 i stał na jej czele. Podpadł jednak Dowborowi, organizując w 2 dywizji własny egzamin na stopień oficerski. Spotkało się to ostrą krytyką, przypłacił to stratą stanowiska, ale 38 aspirantów oficerskich otrzymało upragniony awans. Działania Dowbora, jak odczytywano wtedy nieprzyjazne wobec środowiska wielkopolskiego, spowodowały nawet podanie się do dymisji na znak protestu, grupy oficerów sztabu dywizji z Wojciechem Mycielskim, który powody decyzji zawarł w podaniu z dnia 4.06.1919 r. o dymisję. Jednym z istotnych powodów było odwołanie gen. Grudzielskiego z funkcji dowódcy 2 Dywizji Strzelców Wielkopolskich i przeniesienie do Poznania na stanowisko Inspektora Piechoty. Pierwsza próba odsunięcia Grudzielskiego od dowodzenia Frontem Północnym miała miejsce już w kwietniu 1919 roku. Wstawił się za Grudzielskim generał Raszewski, przyrzekając pozostanie Grudzielskiego do końca akcji przeciwko Niemcom. Jednak warunek ten nie został spełniony i 20.06.1919 r. Grudzielskiemu rozkazano przekazanie 2 dywizji pułkownikowi Albinowi Jasińskiemu. Formalne odwołanie nastąpiło 25.06.1919 r. rozkazem nr 172, wyznaczającym go na stanowisko Inspektora Piechoty przy Głównodowodzącym.

Proces odsuwania Grudzielskiego, posiadającego wśród powstańców zasłużony mir, zakończyło mianowanie rozkazem nr 247 z dnia 8.11.1919 r. w uzgodnieniu ze Sztabem Generalnym Wojska Polskiego (telegram nr 3293/V) dowódcą twierdzy Toruń, o co zresztą zabiegał. Rozkaz nakazywał wyjechać i stawić się do dyspozycji Dowództwa Frontu Pomorskiego. Niestety, nigdy nie objął tej funkcji.

Zdarzył się też incydent, kiedy Grudzielski, którego marzeniem było objęcie funkcji komendanta twierdzy Toruń, poprosił Dowbora Muśnickiego o protekcję w Sztabie Generalnym w Warszawie. Sosnkowski, będący adresatem listu polecającego, ujawnił jego treść Grudzielskiemu. Treść ta była dla starego wiarusa deprymująca:

„Stary, niedołężny, nadaje się tylko na komendanta twierdzy”. Jak zwykle skonfundowany Grudzielski nie omieszkał po powrocie do Poznania wyrażać się o Dowborze tak jak miał w zwyczaju, per „huncwot”.

Gen. Grudzielski przed frontem wojska na placu Wolności w Poznaniu. Z lewej S. Taczak,
z tyłu T. Fenrych
Gen. Grudzielski przed frontem wojska na placu Wolności w Poznaniu. Z lewej S. Taczak, z tyłu T. Fenrych
Podczas wizyty Piłsudskiego (na pierwszym planie) w Poznaniu, Grudzielski stoi czwarty z prawej
Podczas wizyty Piłsudskiego (na pierwszym planie) w Poznaniu, Grudzielski stoi czwarty z prawej

Ród Grudzielskich w Sołecznie

Sołeczno, wieś przy drodze z Wrześni do Szamarzewa, leżącego na granicy z Królestwem, było własnością Grudzielskich od 1860 r.

W połowie wieku XVI Sołeczno należało do rozgałęzionej rodziny Ostrorogów. W XVII wieku przeszło w ręce Młodziejewskich (opodal jest wieś Młodziejewice), którzy sprzedali wieś Mańkowskiemu, a ci z kolei sprzedali wieś Górskiemu. Następnie pojawiają się Watta Skrzydlewscy. W okresie Prus Południowych (początek XIX w.) właścicielem dóbr Węgierki i Sołeczno był Józef Poniński, prefekt departamentu poznańskiego. Następnie w posiadanie Sołeczna wszedł Wojciech z żoną Amelią Emilią, dziadek Kazimierza. Tam w dniu 19.05.1869 r. umiera Emilia Grudzielska (Koszkowska), żona Wojciecha, założyciela odnogi z Sołeczna. Aż do II wojny Sołeczno jest w rękach Grudzielskich. Ostatnia z Grudzielskich właścicielka Sołeczna to Maria Grudzielska, żona Tadeusza, która zmarła we Wrześni. Majątek Sołeczno z folwarkiem Karczewo koło Wrześni tworzył okręg dworski (łącznie 560 ha)

Dwór wybudował Wojciech w 1892 r. według projektu Ksawerego Stelmachowskiego, budowniczego osiadłego ok. 1868 we Wrześni. Był on autorem wielu obiektów we Wrześni i okolicach.

W 1880 roku kupił Wojciech Grudzielski (ojciec Kazimierza) Sędziwojewo (które wykupił z rąk niemieckich od niejakiego Lüdemanna), a 2 lata później przekazał je swemu synowi Janowi.

W 1887 r. kupił z licytacji wieś Czarnotul k. Mogilna. W 1938 r. majątek Sołeczno objęty został planem parcelacyjnym. Wdowa po Tadeuszu, Maria Grudzielska zostaje zmuszona do parcelacji okrojonego (340 ha) majątku.

Kazimierz Grudzielski miał rodzeństwo: Jana (właściciela Grotkowa), Wojciecha (właściciela Czarnotula), zmarłych w młodości Stanisława, Gen. Grudzielski przed frontem wojska na placu Wolności w Poznaniu. Z lewej S. Taczak, z tyłu T. Fenrych Franciszka, Józefa, Edwarda, Ludwika i Tadeusza, który pozostał na dobrach w Sołecznie.

Małżeństwo

Wanda Dobrogoyska

16.02.1901 r. stacjonujący w Neumünster, kapitan Grudzielski (44 lata) ożenił się w Gnieźnie, w kościele farnym, z Wandą Zofią Joanną Dobrogoyską (urodzona w Komorzu 28.03.1875 r.) z Prusinowa (między Gizałkami a Żerkowem), córką Artura i Jadwigi z Krajewskich. Ród Dobrogoyskich to stary ród szlachecki szlachty małobszarowej (jednowsiowej) a osadzony niegdyś w Bagrowie. Parę młodą pobłogosławił ksiądz Bogdański z Mielżyna, późniejszy proboszcz miłosławski, w asyście księdza Piotrowicza z Gniezna i księdza Łabędzkiego z Wrześni. Okolicznościowe słowo do Pary Młodej wygłosił ksiądz Łabędzki.

Małżeństwo Grudzielscy
Małżeństwo Grudzielscy

Wesele odbyło się w Hotelu Europejskim, a zaszczyty pana domu pełnił radca Stefan Thiel, chrzestny Panny Młodej, wrzesiński notariusz i mąż siostry matki. Dla Młodej Pary nadeszły liczne życzenia, między innymi od księdza arcybiskupa Stablewskiego, a także z Afryki i Azji od towarzyszy wojskowych Pana Młodego.

Kazimierz Grudzielski w otoczeniu rodziny
Kazimierz Grudzielski w otoczeniu rodziny

Ojcem Panny Młodej był Artur Dobrogoyski (1840-1883), który wcześnie zmarł pozostawiając dobytek żonie, Jadwidze z Krajewskich. Zmuszona była sprzedać majątek, co uczyniła w dniu 28.10.1883 r. sprzedając 900 mórg Niemcowi Geppertowi.

Wtedy to panna Wanda Dobrogoyska z matką udały się pod opiekę brata matki, Antoniego Ludwika Krajewskiego do Białego Piątkowa.

Małżeństwo z Polką było niemiłe władzom pruskim, i było prawdopodobnym powodem przeniesienia Grudzielskiego z Poznania do Neumünster.

Wanda Grudzielska wspomagała wojsko powstańcze ofiarą 100 marek w złocie oraz 33 marek w srebrze w marcu 1919 r., co ujęto w rozkazie dziennym nr 63 z dnia 8 marca 1919.

Kazimierz Grudzielski - Koniec służby w wojsku niemieckim sierpień 1917 r.
Kazimierz Grudzielski – Koniec służby w wojsku niemieckim sierpień 1917 r.

W okresie międzywojennym mieszkała nadal w Poznaniu, przy ulicy Matejki 60, żyjąc z renty po mężu w wysokości 624,75 zł.

To Ona, w 1928 r. przekazała do Referatu Historycznego D. O. K. VII. między innymi imienny spis kompanii Zdzisława Beutlera z Nekli, sporządzony ołówkiem chemicznym i obejmujący 56 nazwisk powstańców. Imienny spis kompanii Beutlera, dostarczony przez Wandę Grudzielską, był jedynym dokumentem, na podstawie którego można stwierdzić, kto brał udział razem z Kompanią Nekielską w natarciu na Szubin w dniu 11. 1. 1919. Niestety, prawdopodobnie zaginął.

Po II wojnie zamieszkała przy ul. Jackowskiego w Poznaniu. Umarła nagle w dniu 3 marca 1948 r. i została pochowana na cmentarzu jeżyckim, kwatera L, rząd 27, numer 39.

Emerytura

2.09.1917 r., w wieku 61 lat urzędując w Montjoie (Monschau) nad granicą belgijską, przeszedł Grudzielski w stan spoczynku. Zaliczono mu 36 lat służby w wojsku. Osiadł w rodzinnym majątku Sołeczno, później przenosi się do Opieszyna, miejsca dworu Mycielskich. W Opieszynie, przy pałacu, tuż przy bramie wjazdowej do rezydencji Mycielskich, były domy użytkowane przez oficjałów dworskich. W domach tych mieszkali Grudzielscy, pełniąc funkcję ekonomów dworskich. W jednym z nich zamieszkał też Kazimierz Grudzielski i Tadeusz Fenrych.

Kazimierz Grudzielski - Ostatnie dni w Montjoie
Kazimierz Grudzielski – Ostatnie dni w Montjoie

Budynki zarządu dominialnego Ponińskich zamieszkiwali bowiem Grudzielscy od dawna, byli bowiem ekonomami dóbr wrzesińskich. Ich miejsce we Wrześni w Opieszynie wiąże się ze ślubem Rozalii, a później Wiktorii Grudzielskich z właścicielem Wrześni Marcelim Ponińskim. Także obecność Jadwigi Grudzielskiej, wychowanki obydwu pań, która wyszła za przyszłego landrata wrzesińskiego Adama Moszczeńskiego, wzmacniała pozycję Grudzielskich.

Spokojny żywot emeryta przerwały wydarzenia Powstania Wielkopolskiego, w których wziął udział.

Nieśmiertelnik Grudzielskiego z lat 1901 – 1906 przekazany do Muzeum Powstania Wielkopolskiego przez pana Zbigniewa Jaworskiego (zdjęcie dzięki uprzejmości pani Anny Adamskiej z Muzeum Powstania Wielkopolskiego 1918-1919 w Poznaniu)
Nieśmiertelnik Grudzielskiego z lat 1901 – 1906 przekazany do Muzeum Powstania Wielkopolskiego przez pana Zbigniewa Jaworskiego (zdjęcie dzięki uprzejmości pani Anny Adamskiej z Muzeum Powstania Wielkopolskiego 1918-1919 w Poznaniu)

Przebieg służby wojskowej w Armii Niemieckiej

Po ukończeniu gimnazjum, przez okres jednego roku odbywał służbę wojskową, a potem wstąpił do Kriegsschule (szkoły wojennej). Wstąpienie to poprzedza 6-miesięczna służba w oddziale wojskowym. Nauka trwała 35 tygodni a kończyła się egzaminem przed główną egzaminacyjną komisją wojskową.

Od 31.03.1878 zawodowo służył w Armii Niemieckiej. Kolejno służył od 31.03.1880 w Schlesisches Jäger Bataillon Nr. 6 (6 Baon Strzelców w Oleśnicy) a następnie do 1901 r. w Infanterie-Regiment Graf Kirchbach (1. Niederschlesisches) Nr.46 Poznań, ( 46 Pułk Piechoty im. Hrabiego Kirchbacha ( 1 Dolnośląski ) stacjonujący w Forcie Winiary, wpierw I batalion (na pewno w roku 1885 drugi porucznik -podporucznik) w I batalionie , później III batalion (na pewno w 1892 r. jako pierwszy porucznik), dowódca pułku von Reinharardt, dowódca batalionu von Moritz. Nawiasem mówiąc, właśnie III batalion tego pułku Nieśmiertelnik Grudzielskiego z lat 1901 – 1906 przekazany do Muzeum Powstania Wielkopolskiego przez pana Zbigniewa Jaworskiego (zdjęcie dzięki uprzejmości pani Anny Adamskiej z Muzeum Powstania Wielkopolskiego 1918-1919 w Poznaniu) zostanie przeniesiony do Wrześni, a to za przyczyną strajku szkolnego, gdzie w latach 1901 do 1905 pobudowano dla wojska baraki, domy dla kadry, budynki administracyjne, 2 bloki żołnierskie.

W 1901r. przeniesiony do Schleswig-Holsteinisches Infanterie-Regiment Nr.163 Neumünster (z tego czasu pochodzi nieśmiertelnik, którego zdjęcie jest załączone) czyli 163 Szlezwicko – Holsztyński Pułk Piechoty był tam do 1907 r. Od 1907 r. do 1912 r. służył w Infanterie-Regiment von Manstein (Schleswigsches) Nr. 84 (84 Pułk Piechoty im. von Mansteina ( 1 Szlezwicki ) w Schleswiku w I lub III batalionie.

Karierę wojskową skończył służbą w Montjoie (nazwa od 09.08.1918 Monschau) od 1910 r. jako szef obwodowej komendy uzupełnień i po wybuchu wojny w 1914 r. obwodu landwery w Monschau, komendy straży granicznej, komendy etapów. Służbę zakończył w dniu 2.09.1917 r.

Awanse w wojsku niemieckim

  • 1880 podporucznik
  • 1889 porucznik
  • 1894 kapitan i szef kompanii
  • 1906 major
  • 1907 komendant batalionu
  • 1912 podpułkownik

Awanse w wojsku polskim

  • dekretem nr 6 z dnia 11.03.1919 Naczelnej Rady Ludowej ogłoszonym w dniu 20 marca 1919 przyjęty z zatwierdzeniem posiadanego stopnia do Sił Zbrojnych Polskich w byłym zaborze pruskim ze stopniem podpułkownika oraz jednocześnie mianowany na stopień pułkownika.
  • dekretem nr 7 z dnia 11.03.1919 Naczelnej Rady Ludowej ogłoszonym w dniu 20 marca 1919 mianowany na stopień generała podporucznika piechoty; dekretem Naczelnego Wodza L.2126 zatwierdzono pełniącemu funkcję zastępcy dowódcy DOG Poznań stopień generała podporucznika z datą 1.04.1920 r. (Dz.P. nr 18)
  • dekretem L. 2486 z dnia 3.01.1921 mianowany generałem porucznikiem (gen. dywizji) (Dz.P. nr 2 z dnia 15.01.1921)

Pogrzeb

W dniu 31.03.1921 r., w czwartek, o godz. 7:15 umarł na serce.

Do wczesnej śmierci (umarł w wieku niepełnych 65 lat) przyczyniła się zapewne grypa, która zaatakowała go 10 stycznia 1919 r., wskutek czego był zmuszony przeleżeć w Srebrnogórze (Srebrnej Górze) atak na Szubin oraz najbliższe dni. Spowodowało to nawet jego odwołanie z funkcji głównodowodzącego odcinkiem i zastąpienie w dowodzeniu majorem Napoleonem Koczorowskim.

Jego pogrzeb, który początek miał w Poznaniu a zakończył się w Gozdowie, przerodził się w potężną manifestację. Mszę odprawił ówczesny proboszcz gozdowski Leon Nieradziński (1877 – 1945) a przemówienie wygłosił proboszcz miłosławski ks. kanonik Stanisław Bogdański (1870 – 1933), ten sam, który udzielał mu ślubu.

Kondukt żałobny prowadził ksiądz radca Mieczysław Łabędzki (1854-24.08.1921). Wieńce nieśli żołnierze, ordery zmarłego adiutant Tadeusz Fenrych. Przy dźwiękach żałobnej muzyki wykonanej przez orkiestrę pułkową i salwach karabinowych złożono trumnę, niesioną przez żołnierzy, do rodzinnego grobowca.

Grobowiec ten, odrestaurowany, znajduje się w Gozdowie, obok kościoła pod wezwaniem św. Jakuba.

Kazimierz Grudzielski - grobowiec w Gozdowie (zdjęcie Remigiusz Maćkowiak)
Kazimierz Grudzielski – grobowiec w Gozdowie (zdjęcie Remigiusz Maćkowiak)
Kazimierz Grudzielski - grobowiec w Gozdowie (zdjęcie Remigiusz Maćkowiak)
Kazimierz Grudzielski – grobowiec w Gozdowie (zdjęcie Remigiusz Maćkowiak)
Kazimierz Grudzielski - grobowiec w Gozdowie (zdjęcie Remigiusz Maćkowiak)
Kazimierz Grudzielski – grobowiec w Gozdowie (zdjęcie Remigiusz Maćkowiak)
Kazimierz Grudzielski - grobowiec w Gozdowie (zdjęcie Remigiusz Maćkowiak)
Kazimierz Grudzielski – grobowiec w Gozdowie (zdjęcie Remigiusz Maćkowiak)

Odznaczenia

  • Orderem Św. Stanisława III kl – Krzyż Komandorski.
  • Krzyżem Srebrnym Orderu Wojennego Virtuti Militari nr 2788 nadanym 4 sierpnia 1921 (za działania w czasie powstania wielkopolskiego)
  • Krzyżem Niepodległości z Mieczami
  • Wielkopolskim Krzyżem Powstańczym – nadanie pośmiertne.