Tomczak Wincenty

Wincenty Tomczak (1900 – 1985)

Urodził się 13.07.1900 r. w Noskowie powiat Września – jako syn Jana i Katarzyny z domu Rutkowskiej.

Do szkoły podstawowej 4 klasowej niemieckiej uczęszczał w Nekli. Wykształcenie potem uzupełniał zgodnie z wymaganiami. Po ukończeniu szkoły podstawowej w 1914 r. pozostał przy rodzicach aż do dnia 19.03.1917 r., gdy rozpoczął pracę na niemieckiej kolei. W dniu 14.06.1918 r. został powołany do wojska i odbywał służbę w 3 Kompanii II Ersatz Batallion 37 Pułku Piechoty w Kościanie. We wrześniu 1918 r. transportem kolejowym wywieziony na front do Belgii, skąd powrócił 5 grudnia 1918 r.

9 grudnia 1918 r. rozpoczął pracę jako robotnik torowy na kolei. W dniu 7 stycznia 1919 r. przyłączył się do tworzącego się oddziału powstańczego w Nekli i z tym oddziałem rozpoczął marszrutę na front północny przez Wrześnię, Gniezno do Szubina. W okolicy Szubina pełnił służbę patrolową i brał udział w walkach o Samoklęski Małe, Brzózki, Tur, Rynarzewo, w tym 18 lutego 1919 r. w zdobywaniu pociągu pancernego, gdzie został ranny w nogi i w rękę.

Leczenie ran odbyło się z początku w szpitalu szubińskim, a później kcyńskim. Po wyleczeniu ran, co nastąpiło w marcu 1919 r., skierowany do formującego się 4 Pułku Strzelców Wlkp., do 9 Kompanii III baonu.

Pod bezpośrednim dowództwem Teofila Bojanowskiego odbył resztę kampanii na froncie północnym i potem w wojnie bolszewickiej.

Działania wojenne zakończył w stopniu kaprala.

Od 1 lutego 1921 r. skierowany do służby wartowniczej w obozie jenieckim i internowanych nr 1 w Strzałkowie. Od 1 sierpnia 1921 r. został zatwierdzony rozkazem DOG Poznań nr 156/21 jako podoficer zawodowy w Wojsku Polskim. Po likwidacji obozu w dniu 20.11.1921 r. przeszedł z całą załogą do 29 Pułku Strzelców Kaniowskich w Kaliszu.

1 lutego 1923 r. wysłany na 5-miesięczny kurs w celu uzupełnienia wykształcenia do Centralnej Szkoły Podoficerów nr 2 w Grudziądzu. Awansował do stopnia sierżanta. Od żołnierzy 8 Kompanii 29 Pułku Strzelców Wlkp. otrzymał w 1925 r. pamiątkową szablę, która przechowana przetrwała okres wojny.

Po półrocznej praktyce na kolei na stacji Trzemeszno, na którą z wojska otrzymał urlop, został przyjęty do pracy na stacji Mogilno. Definitywnie rozstał się z wojskiem w dniu 1.08.1927 r. Przed II wojną światową kończy kursy z telegrafii i ruchu kolejowego.

Uczestniczył w obronie Mogilna we wrześniu 1939 r.

Dalsza praca jest związana z służbą na kolei w różnych miejscowościach, w tym na ziemiach odzyskanych, w tym na stacji kolejowej Ścinawa pow. Wołów jako dyżurny ruchu, skąd przechodzi w dniu 31.07.1960 r. na emeryturę. Od 1969 r. przenosi się na stałe do Mogilna.

W dniu 10.02.1932 r. zawarł związek małżeński z Walentyną Tokłowicz z Nekli, z którego urodziło się dwoje dzieci: córka Aleksandra Helena i syn Mieczysław. W 1937 r. pobudował w Mogilnie dom jednorodzinny.

Zmarł 14.05.1985 r. i został pochowany na cmentarzu w Mogilnie.

Odznaczony:

  • Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski,
  • Krzyżem Walecznych (1922),
  • Złotym Krzyżem Zasługi,
  • Medalem Niepodległości (1938),
  • Wielkopolskim Krzyżem Powstańczym, uchwała Rady Państwa nr: 0/977 z dnia 28.12.1957 r,
  • Brązowym Krzyżem Zasługi (1932),
  • Medalem X-lecia PL,
  • Odznaką Przodownika Pracy.
Wincenty Tomczak (zdjęcie udostępnił Remigiusz Maćkowiak)
Wincenty Tomczak (zdjęcie udostępnił Remigiusz Maćkowiak)
Wincenty Tomczak - stoi pierwszy z prawej (zdjęcie udostępnił Remigiusz Maćkowiak)
Wincenty Tomczak – stoi pierwszy z prawej (zdjęcie udostępnił Remigiusz Maćkowiak)
Wincenty Tomczak (zdjęcie udostępnił Remigiusz Maćkowiak)
Wincenty Tomczak (zdjęcie udostępnił Remigiusz Maćkowiak)
Wincenty Tomczak (zdjęcie udostępnił Remigiusz Maćkowiak)
Wincenty Tomczak (zdjęcie udostępnił Remigiusz Maćkowiak)
Wincenty Tomczak (zdjęcie udostępnił Remigiusz Maćkowiak)
Wincenty Tomczak (zdjęcie udostępnił Remigiusz Maćkowiak)
Wincenty Tomczak (zdjęcie udostępnił Remigiusz Maćkowiak)
Wincenty Tomczak (zdjęcie udostępnił Remigiusz Maćkowiak)
Wincenty Tomczak (zdjęcie udostępnił Remigiusz Maćkowiak)
Wincenty Tomczak (zdjęcie udostępnił Remigiusz Maćkowiak)
Wincenty Tomczak (zdjęcie udostępnił Remigiusz Maćkowiak)
Wincenty Tomczak (zdjęcie udostępnił Remigiusz Maćkowiak)
Wincenty Tomczak (zdjęcie udostępnił Remigiusz Maćkowiak)
Wincenty Tomczak (zdjęcie udostępnił Remigiusz Maćkowiak)
Wincenty Tomczak - stoi czwarty od prawej (zdjęcie udostępnił Remigiusz Maćkowiak)
Wincenty Tomczak – stoi czwarty od prawej (zdjęcie udostępnił Remigiusz Maćkowiak)
Wincenty Tomczak (zdjęcie udostępnił Remigiusz Maćkowiak)
Wincenty Tomczak (zdjęcie udostępnił Remigiusz Maćkowiak)
Wincenty Tomczak w Wojsku Polskim (zdjęcie udostępnił Remigiusz Maćkowiak)
Wincenty Tomczak w Wojsku Polskim (zdjęcie udostępnił Remigiusz Maćkowiak)
Wincenty Tomczak (zdjęcie udostępnił Remigiusz Maćkowiak)
Wincenty Tomczak (zdjęcie udostępnił Remigiusz Maćkowiak)
Wincenty Tomczak (zdjęcie udostępnił Remigiusz Maćkowiak)
Wincenty Tomczak (zdjęcie udostępnił Remigiusz Maćkowiak)
Wincenty Tomczak (zdjęcie udostępnił Remigiusz Maćkowiak)
Wincenty Tomczak (zdjęcie udostępnił Remigiusz Maćkowiak)
Wincenty Tomczak (zdjęcie udostępnił Remigiusz Maćkowiak)
Wincenty Tomczak (zdjęcie udostępnił Remigiusz Maćkowiak)
Wincenty Tomczak (zdjęcie udostępnił Remigiusz Maćkowiak)
Wincenty Tomczak (zdjęcie udostępnił Remigiusz Maćkowiak)
Wincenty Tomczak (zdjęcie udostępnił Remigiusz Maćkowiak)
Wincenty Tomczak (zdjęcie udostępnił Remigiusz Maćkowiak)

Wincenty Tomczak (zdjęcie udostępnił Remigiusz Maćkowiak)
Wincenty Tomczak (zdjęcie udostępnił Remigiusz Maćkowiak)
Wincenty Tomczak (zdjęcie udostępnił Remigiusz Maćkowiak)
Wincenty Tomczak (zdjęcie udostępnił Remigiusz Maćkowiak)
Wincenty Tomczak (zdjęcie udostępnił Remigiusz Maćkowiak)
Wincenty Tomczak (zdjęcie udostępnił Remigiusz Maćkowiak)
Wincenty Tomczak (zdjęcie udostępnił Remigiusz Maćkowiak)
Wincenty Tomczak (zdjęcie udostępnił Remigiusz Maćkowiak)
Wincenty Tomczak (zdjęcie udostępnił Remigiusz Maćkowiak)
Wincenty Tomczak (zdjęcie udostępnił Remigiusz Maćkowiak)
Wincenty Tomczak (zdjęcie udostępnił Remigiusz Maćkowiak)
Wincenty Tomczak (zdjęcie udostępnił Remigiusz Maćkowiak)
Wincenty Tomczak (zdjęcie udostępnił Remigiusz Maćkowiak)
Wincenty Tomczak (zdjęcie udostępnił Remigiusz Maćkowiak)

Wincenty Tomczak – Oświadczenie

Ostrów Wlkp., dnia 19.7.1968 r.

Niniejszym oświadczam w miejsce złożenia przysięgi na okoliczność to, co pamiętam przed przeszło 49 laty z przebiegu zdobywania pociągu pancernego w dniu 18 lutego 1919 r.

Kompania nekielska Beutlera w dniu 18 lutego 1919 r. zajmowała na północnym odcinku Wlkp. pozycję w Brzózkach, Turach i Żurczynie. Żurczyn to majątek niemiecki leżący około 4 km od Rynarzewa. Ja znajdowałem się w Żurczynie, w sekcji kaprala Łęckiego Zygmunta. Cała załoga nas mogła liczyć na oko przeszło 20 chłopa. Na lewo od Żurczyna w Turach też leżały nasze oddziały, tak samo i w Brzózkach. Cała nasza załoga w Żurczynie (Niemcy nazywali Louisenheim) rozlokowana została na spichrzu, ze względu na dobry punkt oporu. Kowalczyk, zastępca dowódcy kompanii, tak rozkazał. W krytycznym dniu (to jest 18 lutego 1919 r.) załoga była przy śniadaniu, ja i Piotrowski Ignacy staliśmy na skraju cmentarza na posterunku, wtem około godziny 7:00 do 8:00 usłyszeliśmy silny wybuch z kierunku Rynarzewa i zaraz potem silny ogień z karabinów maszynowych, armatek i moździerzy.

Zaraz też ujrzeliśmy pędzącego do nas Hadadę Andrzeja, który coś krzyczał „pancernik wysadzony” i że coś tego rodzaju, że śniadania nie jemy, idziemy na pomoc. Toteż nas trójka stale biegiem, początkowo brukiem, a im bliżej było do Rynarzewa, skierowaliśmy się na lewo do lasu i skrajem dobiegliśmy, aż się las skończył. W odległości od nas na około 80 m stał pociąg pancerny z wywalonym ostatnim wagonem platformą.

Z drugiej strony toru, z kierunku od miasteczka Rynarzewa – szedł gwałtowny atak 4 kompanii gnieźnieńskiej. Po naszej stronie był spokój – więc wybiegliśmy z lasu w kierunku pociągu, wtem Niemcy otwarli ogień z karabinów maszynowych. Hadada dobiegł do Wincenty Tomczak w polskim wojsku pociągu bez zatrzymania, ja i Piotrowski zostaliśmy ranni. Zlegliśmy na około 70 m przed pociągiem. Niemcy przerwali ogień, więc z Piotrowskim zerwaliśmy się i jednym skokiem dobiegliśmy do pociągu. Hadada pokazał nam drugi pociąg, który ukazał się w odległości około 800 m, a było dobrze widać, gdyż tej nocy spadł równy śnieg grubości około 15 cm.

Rany nasze nie były zbyt groźne, ja dostałem 2 pociski w prawą nogę w mięsień i w lewą rękę, Piotrowski w lewą rękę i w ładownicę pełną naboi.

Otworzyliśmy ogień do pociągu, z którego było na tle śniegu widać, jak Niemcy ściągali ciężkie karabiny maszynowe. Ogień nasz spotęgował się w miarę, jak nasi druhowie nadbiegali na skraj lasu i zasypywali Niemców wyładowujących się do tego stopnia, że pociąg zawrócił do Bydgoszczy, pozostawiając jednego rannego na torze, który po zakończonej akcji powiedział, że to nie był pociąg pancerny, tylko zwykły, składający się z wagonów osobowych i towarowych, w którym znajdowała się jedna kompania cekaemów i część piechoty.

Muszę dodać, że Hadada się walnie przysłużył do zdobycia pociągu pancernego, gdyż to on właśnie pierwszy do niego dobiegł i pierwszy spostrzegł drugi pociąg z posiłkami niemieckimi. Gdyby ten moment wyładunku przegapiono, właśnie te pierwsze minuty, to pozwoliłoby Niemcom do akcji wprowadzić nowe siły, z flanki. Wiadomo nam było, że część naszych sił, szczególnie z 4 kompanii gnieźnieńskiej, już mocno się wykrwawiła na polu walki. To, co tutaj napisałem, pozostawiam do oceny i analizy tylko ludziom, którzy znają się na zawodzie żołnierskim i doświadczyli to na froncie.

Hadada Andrzej został przez wszystkich zapomniany, nie wiem, jak załatwi sprawę dowódcy 4 komp. gnieźnieńskiej śp. Wachtla Zarząd Powiatowy ZBoWiD-u w Gnieźnie oraz koło ZBoWiD i Miejska Rada Narodowa w Rynarzewie, którym w lutym 1968 r. przypomniałem, jak mają uczcić tego niezwykłego bohatera. Byłem świadkiem, jak wyglądało pobojowisko wkoło pociągu pancernego. Gdyby nie nadeszła na czas z pomocą kompania poznańska Sempińskiego – nie byłoby komu brać w swoje posiadanie pociągu pancernego.

Z kompanii Beutlera brały udział załoga z Żurczyna i Turów, która przyszła trochę później – mogło nas być dobry pluton, około 50 chłopa, reszta pozostała na starych pozycjach. Przed akcją 18.02.1919 r. braliśmy i stacjonowaliśmy w Rynarzewie coś ze dwa razy. Było to w końcu stycznia i początku lutego 1919 r.

Po zdobyciu pociągu widziałem na placu boju dużo starszyzny, w tym także Beutlera i Kowalczyka Fr., nawet był ksiądz, który uwijał się na pobojowisku.

W szubińskim szpitalu, w jednym pokoju leżał ze mną niejaki drab Szabla brunet, drugi Wojciechowski blondyn i Niemiec, brunet, wicefeldwebel, z zawodu nauczyciel, ranny w brzuch (pęcherz). Rannych i poległych przywieziono tym pociągiem do Szubina. W szpitalu mówił nam lekarz, że dowódca 4 komp. gnieźnieńskiej śp. Wachtel, został trafiony 11 pociskami, a druhowie z 4 kompanii gnieźnieńskiej opowiadali, że jak ich dowódca został ostatnią serią trafiony i gdy umierał, jeszcze coś wołał o Polsce, jakby „jeszcze nie zginęła”.

Beutler mianował Hadadę Andrzeja starszym szeregowcem i gratulował Piotrowskiemu Ignacemu, mnie i kapralowi Łęckiemu Zygmuntowi, który też jako jeden z pierwszych dobiegł do pociągu.

Jeśli idzie o Potulice, Łochowo, Głęboczek i Podlasek, to były to miejscowości, które leżały w lesie hrabiny Potulickiej i ciągnęły się od Józefiny aż do Rynarzewa, na naszym przedpolu, do których zarówno my, jak i Niemcy wysyłaliśmy patrole.

Pamiętam, że w Łochowie wzięliśmy 2 jeńców a w Głęboczku czy w Podlasku Hadada Andrzej i Banasik (ten co na fotografii kompanii w Brzózkach trzyma chorągiew) pomalowali się sadzami, zdobyli gdzieś pióra indian i Niemcy cywile uciekali krzycząc „Die schwarze kommen” (czarni nadchodzą).

Na szosie w Szczepicach, ale to zrządził taki szczególny przypadek, że w ręce naszej kompanii Beutlera wpadł nam duży oddział z całym sprzętem wojennym, nawet artyleria, no i cały tabor.

Kompanię nekielską Beutlera nazywano różnie, raz wrzesińską, to znowu średzką, aż wreszcie pod koniec lutego 1919 r. została ostatecznie nazwana jako 4 kompania poznańska i na początku marca 1919 r. weszła w skład III baonu 4 pułku Strzelców Wlkp. Ja otrzymałem przydział do 9 kompanii 4 pułku.

Wincenty Tomczak

Tablica upamiętniająca powstańców wielkopolskich z Nekli i okolic (zdjęcie udostępnił Remigiusz Maćkowiak)
Tablica upamiętniająca powstańców wielkopolskich z Nekli i okolic (zdjęcie udostępnił Remigiusz Maćkowiak)
Tablica upamiętniająca powstańców wielkopolskich z Nekli i okolic (zdjęcie udostępnił Remigiusz Maćkowiak)
Tablica upamiętniająca powstańców wielkopolskich z Nekli i okolic (zdjęcie udostępnił Remigiusz Maćkowiak)