Urodził się 29.06.1882 r. we Wrześni jako syn szewca Antoniego i Antoniny z domu Madaj. Ukończył 5 klas wrzesińskiej szkoły powszechnej i dwie klasy szkoły średniej.
Pracę rozpoczął w zawodzie kupieckim. Zaangażowanie się w sprawy społeczne rozpoczął od przynależności do Sokoła, do którego należał w latach 1900 do 1914.
Od 1914 r. brał udział w I wojnie światowej w składzie 3. Kompanii I Batalionu Reserve Infanterie Regiment nr 37 z Rawicza. Został ranny we wrześniu 1914 r. Z wojny wrócił w lipcu 1918 r. w stopniu sierżanta, z inwalidztwem.
Związał się z działalnością Polskiej Organizacji Wojskowej zaboru pruskiego, pełniąc funkcję łącznika na powiat wrzesiński. Od końca października 1918 r. członek zarządu „Sokoła” we Wrześni. Współorganizator i aktywny działacz Rady Żołniersko-Robotniczej. Od 20.12.1918 r. przedstawiciel prowincji (Wrześni) w Prowincjonalnej Radzie Robotników i Żołnierzy.
Piotr Jarociński, przebywając 27.12.1918 r. w Poznaniu przekazał do Wrześni hasło „nie należy dłużej czekać”, co oznaczało rozpoczęcie działań powstańczych. To z jego inicjatywy ukradziono z niemieckich koszar ciężkie karabiny maszynowe, stanowiące wyposażenie przybyłego z wojny do koszar Infanterie Regiment nr 46. Cekaemy wywiezione do Bagatelki stanowiły podstawę utworzenia sławnej kompanii cekaemów Alojzego Nowaka, Józefa Trawińskiego i Tadeusza Moellenbrocka.
Tak prasa pisała o nim:
” …my wpatrzeni w jasną przyszłość wyczekiwaliśmy „Polski wolnej”. Trzeba było działać szybko i sprawnie nie budząc podejrzeń w wojsku pruskiem pod którego skrzydłami rodziły się narodowe polskie kompanje, ćwiczone częściowo już przez przełożonych Polaków a opłacane, umundurowane i opatrzane w broń sieczną i palną wszelkiego typu, przez pruski Sztab Generalny czyli Generalną Komendę w Poznaniu. Żyliśmy otoczeni kłamstwem i powojennem geszefciarstwem – sami zmuszeni kłamać Niemcom w żywe oczy, robiąc i myśląc równocześnie coś innego. Na czoło R. R. Ż. wybili się Jarociński i Prądzyński, którzy przeważnie kolejno zebraniom przewodniczyli, toteż na naszą propozycję stworzenia władzy sprawniejszej, złożonej z trzech ludzi, wybrano tak nazwany „Wydział trzech”, w skład którego weszli pp. Prądzyński, Jarociński i Alfred Pütz, dając im pełną władzę nad powiatem i tworzącymi się kadrami wojskowemi. Rozpoczęło się życie uciążliwe pełne odpowiedzialności ale łatwiejsze ze względu szybszego porozumienia i zapadających decyzji.”
Zaangażował się w akcje wojskowe na Witkowo, Gniezno i Zdziechowę. Z kompanią Beutlera uczestniczył w wyprawie na Szubin i dalej w akcjach na froncie północnym. Po powrocie, od końca lutego 1919 r. do końca kwietnia 1919 r. działał w administracji we Wrześni a później do końca 1920 r. jako komisarz obwodowy w Strzałkowie.
W latach 1921 do 1922 komisarz obwodowy w Koźminie. W latach 1923 do 1937 był wójtem w gminie Konarzew i Dobrzyca w powiecie krotoszyńskim. Później tam w latach 1928 do 1939 prowadził restaurację. Aktywny członek Związku Powstańców Wielkopolskich i Związku Inwalidów Wojennych.
W listopadzie 1939 r. aresztowany przez Gestapo, do 9.05.1940 r. przebywał w Forcie VII w Poznaniu, skazany na obóz koncentracyjny Oranienburg został tam jako numer 19656 zamordowany w dniu 14.05.1940 r.
Urodziłem się we Wrześni dnia 29 czerwca 1882 r. jako syn Antoniego i Antoniny z domu Madaj. Wnuk powstańca i dowódcy piechoty w powstaniu 1848 r. (Książ, Miłosław, Września) kapitana Macieja Jarocińskiego.
W siódmym roku życia zacząłem uczęszczać do szkoły elementarnej. Od 10 roku uczęszczałem do wyższej szkoły chłopców we Wrześni, kończąc 6 klas. Wyuczyłem się kupiectwa.
Wojskowość odsługiwałem w armii pruskiej 154 pułku piechoty [Jawor, Strzegom]. Po zwolnieniu etablowałem [osiedliłem] się we Wrześni, prowadząc interes kolonialny i delikatesów.
Jako członka Sokoła [członek Sokoła od 1.06.1901] i Tow. Przemysłowców zaciągnęli mnie Prusacy już dwa dni przed mobilizacją do 37 rezerwowego pułku piechoty [3. Kompagnie Reserve-Infanterie-Regiment Nr. 37 Rawicz], w którym to pułku brałem udział w potyczkach w Belgii i Francji. Zostałem pod Verdun ranny w obie nogi i głowę. [Gefreiter Piotr Jarociński został lekko ranny pod Romagne i Azannes służąc w 3. Komp. Reserve Inf. Reg. Nr 37 Rawitsch – bitwa od 16 do 20.09.1914 r., patrz D. Verlustlisten].
Jako inwalida zostałem zwolniony do domu w roku 1916. Zaczęliśmy prowadzić pracę konspiracyjną w Sokole, a później już będąc w związku z organizacją Polską Organizacją Wojskową. W roku 1918 zostałem mianowany mężem zaufania i organizatorem powiatu wrzesińskiego [organizował powołaną 13.11.1918 r. Miejską Radę Ludową we Wrześni]. We Wrześni przeprowadziłem ewidencję sił ochotniczych, taboru, umundurowania, broni wręczając komendantowi p. Mieczysławowi Andrzejewskiemu w Poznaniu. Jeszcze przed powstaniem przywiozłem ręcznych granatów 50 sztuk z Poznania do Wrześni i naboje. Byłem założycielem Rady Żołnierskiej, która miała wybitnie polski charakter.
Na każdym kroku ratowałem sytuację polską w poważnych chwilach. Na przykład, gdy po przyjeździe z placu boju niemieckiego garnizonu wrzesińskiego w ordynku bojowym, chciano nas, Polaków, stąd pousuwać. Siły nasze były znikome w porównaniu do Prusaków. Oprócz garnizonu było 700 Bawarczyków uzbrojonych w szpitalu pod dowództwem dr Blacksteina. Byłem inicjatorem skradzenia z koszar 16 [Niemcy podają liczbę 10] ciężkich kulomiotów w nocy 25.12.1918 r. tym samym został garnizon pozbawiony tak poważnej broni. Przywiozłem z Poznania ze składnicy zamkowej pasy i naboje do nich. Tak, iż batalion ochotniczy wrzesiński, składający się z 480 chłopa, mógł rozbroić oddziały Grenzschutz’u w Witkowie, Zdziechowej, brać udział w bitwie o Szubin.
Byłem twórcą Batalionu Wrzesińskiego. Z wydatną pomocą p. majora Palucha i pułkownika Hulewicza udało mi się wyjednać u generała Glahna uzbrojenie i żołd dla batalionu. Wręczyłem panu Kazimierzowi Grudzielskiemu, później generałowi, rozkaz objęcia dowództwa batalionu wrzesińskiego z podpisem POW Andrzejewskiego. Kapitan, pan Fenrych [Tadeusz], został adiutantem. Po potyczkach pod Szubinem przywiozłem 39 jeńców, oddając ich Komendanturze w Poznaniu. Tak samo 29 chłopa Grenzschutz’u ze Strzałkowa rozbrojonego przeze mnie [była to akcja rozbrojenia przybyłego z Berlina oddziału dla zagarnięcia zapasów z obozu jenieckiego].
Po zlikwidowaniu Rady Żołnierskiej pozostałem nadal jako członek Wydziału Wykonawczego przy Radzie Ludowej we Wrześni [14.11.1918 wszedł w skład Wydziału Wykonawczego RRŻ].
W dowód położonych zasług zostałem odznaczony Krzyżem POW, dwukrotnie Krzyżem Walecznych i odznaką za pracę przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych.
W kwietniu 1919 r. zostałem powołany na stanowisko komisarza obwodowego w Strzałkowie przez pana wojewodę Celichowskiego, które stanowisko zajmowałem do listopada 1922 r.
Podziękowałem za służbę i osiadłem w Konarzewie powiat Krotoszyn. Ożeniłem się w 1918 r. ze Stanisławą Jagodzińską [córką Ignacego i Józefy z domu Wszelaka, urodzona 30.03.1887 r., ślub w dniu 28.08.1908 r.]. Mamy trzech synów i jedną córkę.