Marian Andrzej Wysocki – Wspomnienia z powstania wielkopolskiego 1918/1919 r.
W dniu 8 listopada 1918 r. ja – z bratem, już nieżyjącym Stanisławem Wysockim, zwołaliśmy zebranie na sali Polaka, który prowadził restaurację – Maksymiliana Szurkowskiego w Nekli, powiat Środa, obecnie Września.
Zebranie to miało za zadanie zorganizowanie Rady Ludowej. Na zebranie to przybyli Polacy i Niemcy zamieszkali w Nekli. W toku dyskusji większość ustaliła, aby dać nazwę nowo powstającej organizacji „Soldatenrat”. Przewodniczącym wybrano wówczas, mimo silnych sprzeciwów ze strony Niemców, Polaka Ludwika Antoniewskiego, a do Zarządu wybrano Maksymiliana Szurkowskiego, Mariana Wysockiego, Stanisława Wysockiego, Leona Walczaka, Franciszka Kowalczyka, Antoniego Majewskiego, Mikołaja Szulca z Nekli oraz Andrzeja Jóźwiaka z Kokoszek. Ze strony niemieckiej do Zarządu weszli: Herman Arndt, Bruno Arndt, Maks Ruhs, Otto Koerdth.
Z uwagi na to, że każda godzina przynosiła nowe wiadomości i nie można było poufnych i tajnych wiadomości całemu Zarządowi przekazywać (w składzie Zarządu byli Niemcy!), dlatego też dnia następnego zwołano poufne zebranie bez udziału Niemców i na nim zmieniono nazwę organizacji na „Straż Ludowa” (raczej Rada Ludowa – Rady Ludowe powoływały Straże Ludowe). Na przewodniczącego wybrano Mikołaja Szulca. W dniu 10 listopada 1918 r. zwołane zostało ogólne zebranie wszystkich mieszkańców Nekli i okolicy wyłącznie narodowości polskiej. Polacy zebrali się licznie, co potwierdza zainteresowanie nowymi wydarzeniami.
Na wstępie omówiono cel zebrania i podano do wiadomości, że utworzony został Zarząd „Straży Ludowej”, który został jednocześnie zaakceptowany przez obecnych. Publiczność wyraziła pełne poparcie dla organizacji pod nazwą „Straż Ludowa”, i od tej pory rozpoczęła się intensywna działalność tej organizacji.
Ponieważ w Urzędzie Pocztowym w Nekli pracowały Niemki, ja z bratem Stanisławem Wysockim poszedłem na pocztę. Objęliśmy we własne władanie Urząd Pocztowy i zaraz rozpoczęliśmy nadawać i odbierać meldunki o sytuacji wojennej. Z tą chwilą Urząd Pocztowy obsadzony został przez Polki i to: żyjące i zamieszkałe w Nekli, Anielę Psujównę i Marię Woźniak.
Zarząd organizacji pod nazwą Straż Ludowa przy pomocy ludności polskiej zaczął działać na terenie Nekli, rozbrajając Niemców i niszcząc portrety i godła niemieckie. Szkoły, sołectwa, dworce kolejowe itp. również w następnych dniach obsadzone zostały przez Polaków i wszędzie wywieszone zostały flagi polskie biało-czerwone. Największy udział w tych akcjach brali: Andrzej Jóźwiak, Stanisław Tokłowicz, Florian Tokłowicz, Czesław Wysocki i wielu innych Polaków, których nazwisk dziś już nie pamiętam. Tego dnia również utworzono Komendę Straży Ludowej, której komendantem był mój brat, Stanisław Wysocki. Ja natomiast przystąpiłem do organizowania kompanii nekielskiej. Dowódcą wybrano (nieżyjącego obecnie) Stanisława Hadadę. Ten, przy pomocy Polaków, którzy zgłosili się ochotniczo do kompanii, przystąpił z całą energią do oczyszczania terenu, zajmując urzędy, posterunki policji itp. Szczególnie niebezpiecznie było rozbrajać Niemców w miejscowościach, w których przeważali, jak: w Dominowie, Orzeszkowie w powiecie średzkim.
Podczas rewizji i przeszukiwań w mieszkaniach Niemców znaleziono masę broni palnej, którą zarekwirowano i przewieziono pod silną eskortą Straży Ludowej na dwóch wozach do kwatery Straży Ludowej w Nekli. Kompania nekielska podwodami, których udzielił wówczas właściciel majątku Chłapowo Madaliński, udała się do miasta powiatowego Środa i tam dokonała odważnego czynu, rozbrajając Niemców i przekazując urzędy w ręce Polaków. Przed Komendą Powiatową Policji na oczach Niemców wywrócony został posąg „Bismarck” (błąd-był to posąg Wilhelma I)
W tej akcji brał udział ówczesny proboszcz parafii kościoła rzym. – kat. w Środzie, ks. Mieczysław Meissner, który dodawał nam odwagi i pełnego poparcia w akcji rozbrajania Niemców.
Po oczyszczeniu miasta Środy i okolicy zostaliśmy wezwani przez Naczelną Radę Ludową na pomoc do Poznania, dokąd wyruszyła cała kompania nekielska. Po przyjeździe do Poznania stoczyliśmy pierwsze walki uliczne z okupantem niemieckim i wojskiem. Po oczyszczeniu miasta Poznania wróciliśmy do Nekli w dniu 27.12.1918 r. i byliśmy w pogotowiu dla utrzymania ładu i porządku w Nekli i okolicy.
W dniu 7 stycznia 1919 r. na wezwanie płk Grudzielskiego kompania nekielska wyruszyła na pomoc do Wrześni. Na dworzec nekielski odprowadziły nas dzieci szkolne z kierownikiem szkoły (nieżyjącym) Walentym Psują oraz proboszczem ks. Marcinem Manickim, który wygłosił przemówienie, dodając nam odwagi i otuchy do walki z okupantem.
W tym dniu oczyściliśmy miasto Wrześnię, a następnego dnia udaliśmy się łącznie z powstańcami, dokooptowanymi z okolic Wrześni, do Gniezna. Dowództwo prowadził por. Zdzisław Beutler z Nekielki. W Gnieźnie uformowana została dywizja powstańcza, która wyruszyła na front północny.
Pierwsze potyczki z okupantem niemieckim (Grenzschutz’em) miały miejsce w Kcyni. Po oczyszczeniu miasta i przenocowaniu, udaliśmy się w dniu 10 stycznia 1919 r. (błąd- było to 11.01.) w kierunku Szubina. Pierwszy bój stoczyliśmy w nocy z soboty na niedzielę, a kompania nekielska miała za zadanie zdobyć dworzec kolejowy w Szubinie. Zadanie to po ciężkich walkach i stratach w ludziach i sprzęcie wojskowym zostało tej nocy wykonane.
Następnie kompania nekielska z dywizji frontu północnego brała udział w walkach z silnie uzbrojonym okupantem niemieckim pod Kcynią, Nakłem, Rynarzewem, Samoklęskami i wielu innymi miejscowościami, posuwając się w kierunku północnym. Zasługuje na uwagę fakt rozgromienia zgrupowań niemieckich i zdobycie pociągu pancernego, który kursował na odcinku Bydgoszcz – Szubin.
Tego śmiałego ataku dokonała kompania nekielska, na skutek czego pociąg pancerny został wykolejony i zdobyty.
W tych trudnych, nierównych walkach z okupantem, straciło życie z kompanii nekielskiej 7 powstańców, których nazwiska brzmią: Walenty Piotrowski, Stanisław i Franciszek Jęczmionka, Stanisław Pladziński, Kazimierz Koralewski, Aleksy Urban, Krotofil. Prochy ich spoczywają na cmentarzu w Nekli we wspólnej mogile. Było też wielu rannych, między innymi i ja, jestem do dziś inwalidą z powstania wielkopolskiego.
Po opanowaniu przez powstańców odcinka północnego, powstańcy ze starszych roczników zostali zwolnieni z wojska, natomiast młodsze roczniki wcielone zostały do regularnej służby wojskowej.
Po powrocie do swych domostw, powstańcy nekielscy przystąpili do Straży Ludowej i tam czynnie włączali się do akcji utrzymania porządku i tym samym przyczynili się do umocnienia władzy powstałego państwa polskiego.
Po 20 latach ten sam wróg zaatakował Polskę i na skutek przewagi militarnej Polska legła w gruzach. Okupant hitlerowski w okrutny sposób między innymi skazał na śmierć wielu powstańców, wielu przebywało w obozach koncentracyjnych i więzieniach. Jako powstaniec byłem skazany na śmierć przez rozstrzelanie, lecz w ostatniej chwili zostałem jako nadliczbowy wyłączony spod egzekucji.
Powyższe wspomnienia w krótkich zarysach opisał były powstaniec i organizator kompanii nekielskiej w powstaniu wielkopolskim Marian Wysocki zamieszkały w Nekli.”
Marian Andrzej Wysocki – Wspomnienia z powstania wielkopolskiego 1918/1919 r.